Reykjavik Marathon – część pierwsza relacji
Reykjavik, stolica Islandii, to nie tylko malownicze krajobrazy i gorące źródła, ale również miejsce, gdzie co roku odbywa się Reykjavik Marathon – impreza sportowa, która przyciąga tysiące biegaczy z całego świata. W tym roku miałam przyjemność wziąć udział w tym wyjątkowym wydarzeniu i chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami z pierwszej części tej niezapomnianej przygody.
Maraton w Reykjaviku odbywa się co roku w sierpniu i składa się z kilku różnych dystansów: maratonu, półmaratonu, biegu na 10 km oraz Nordic Walking. Ja zdecydowałam się na udział w biegu na 10 km, który miał rozpocząć się o godzinie 10:00 rano. Już od samego rana widać było ogromne zamieszanie wokół strefy startowej – biegacze rozgrzewali się, wyciągali swoje numery startowe, a trybuny wypełniały się kibicami dopingującymi zawodników.
Po rozgrzewce i ostatnich przygotowaniach do startu, zebrane tłumy biegaczy ruszyły w trasę. Trasa biegu na 10 km prowadziła przez malownicze ulice Reykjaviku, mijając takie atrakcje jak pomnik szóstego prezydenta Islandii Vigdis Finnbogadottir czy kolorowe domki w centrum miasta. Podczas biegu towarzyszyła nam niesamowita atmosfera – mieszkańcy Reykjaviku stali na poboczach trasy, dopingując i motywując nas do dalszego biegu. Na trasie nie zabrakło również punktów z wodą i elektrolitami, aby zawodnicy mogli uzupełnić płyny i energię potrzebną do pokonania kolejnych kilometrów.
Po niecałych 50 minutach intensywnego biegu dotarłam do mety, gdzie czekał na mnie medal ukończenia oraz gorące słowa uznania od organizatorów i innych uczestników. Po biegu jeszcze przez chwilę zostałam na mecie, aby dopingować innych biegaczy, którzy dopiero wchodzili na finisz. Po zakończeniu biegu wróciłam do hotelu, gdzie z radością podzieliłam się swoimi wrażeniami z bliskimi oraz obejrzałam zdjęcia z biegu, które pozwoliły mi na chwilę zatrzymać ten magiczny moment.
Reykjavik Marathon to nie tylko wyścig sportowy, ale także niesamowite doświadczenie, które z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci. Już teraz nie mogę się doczekać kolejnej części relacji z tego wyjątkowego maratonu.