aka Nauka biegania
O cholera…
W momencie pisania tego postu jest dokładnie 32 dni przed TCS New York Marathon 2016. Zgłosiłem się do niego już w maju, ale odłożyłem go na później (no wiesz, życie i inne takie). Ale teraz było to nieuniknione, do końca pozostał miesiąc, a ja nigdy w życiu nie przebiegłem więcej niż sześć mil, nie mówiąc już o 26,2. Niektóre wstępne badania wskazywały, że nowicjusze w maratonie/bieganiu powinni poświęcić cztery miesiące na trening, a doświadczeni przygotowują się przez trzy miesiące. Tak. Cholera…
Czy moje błędne przekonanie, że “zasady” mnie nie dotyczą, może dotyczyć także praw natury? Po szybkim przeszukaniu czy można przebiec maraton bez żadnego treningu (nie zainspirowało mnie to, że udało się to parze kretynów zwanych Jedward), postanowiłem przygotować się do wyścigu… w ciągu miesiąca. Stąd mój spanikowany tekst do przyjaciela Mdavid Low aka MD – doświadczony biegacz i były pracownik Nike.
Zdrowie… Jestem dość aktywnym 39-latkiem, ważącym około 80 kg, o wzroście 5’11”-. Nie mam żadnych kontuzji ani uszkodzonych stawów. Od dzieciństwa zmieniałem dyscypliny sportowe co około trzy lata, co oznacza, że nigdy nie przeciążałem i nie zużywałem tych samych stawów. Regularnie dojeżdżam między Brooklynem a Manhattanem na ciężkim (45 funtów), ale ukochanym Citibike’u, pokonując dziennie od 20 do 30 km. To wszystko, jeśli chodzi o ćwiczenia. Zawsze miałem przyzwoite płuca i nogi. Aha, i jestem zdeterminowany jak cholera, kiedy mam jakiś cel.
Na szczęście płuca, nogi i głowa są tym, czego się nauczyłem, czyli tym, czego potrzebujesz.
Życie… Jestem zajęty pracą na pełen etat i mam dwóch wspaniałych, małych chłopców w wieku prawie 3 i 5 lat, więc życie jest pełne. Szczerze mówiąc, ja i moja żona przez pewien czas czuliśmy się jak w trybie przetrwania (pierwszego świata). W moim odczuciu nie dało się tego pogodzić z cztero- lub trzymiesięcznym programem treningowym. Ponadto ci, którzy mnie znają, wiedzą, że mam tendencję do zostawiania spraw na ostatnią chwilę. Więc, ponieważ życie i ja, miałem miesiąc na przygotowanie się do wyścigu. Poniżej opisuję, jak tego dokonałem.
Zastrzeżenie: Zanim jakikolwiek “ekspert” zacznie się ekscytować, to kategorycznie nie jest przewodnik po treningu do maratonu w jeden miesiąc, bo to prawdopodobnie nie jest taki dobry pomysł. To po prostu to, co zrobiłem i czego się nauczyłem (i, szczerze mówiąc, informacje, na które chciałbym wpaść w sytuacji, w której się znalazłem, stąd ten fragment).
Po co w ogóle biegać? W tym miejscu muszę przyznać, że nie jestem altruistycznym aniołem i początkowo zgłosiłem się, ponieważ mieszkam w Nowym Jorku, a Maraton Nowojorski jest największym/największym maratonem na świecie, osobistym wyzwaniem, listą rzeczy do zrobienia, zbliżaniem się do czterdziestki, czymś w rodzaju banału.
Jestem też darczyńcą MSF (Lekarze bez Granic). Jest to organizacja, w której pracowała moja żona, zajmująca się rozwojem/fundraisingiem (za co ją bardzo podziwiam). Zgłosiłem się do maratonu za pośrednictwem MSF, ponieważ miałem z nimi powiązania, a w ten sposób można dostać się na maraton. Jednak w tym procesie znalazłem dużo większy cel (i dużo więcej)…
Byłem zaangażowany w bieganie i zbieranie funduszy dla MSF, ale nie czułem się zbyt komfortowo, prosząc o datki od przyjaciół i rodziny. Jednak w kolejnych miesiącach widok totalnego szaleństwa, które ma miejsce w Syrii, zniszczeń, wpływu na dzieci, tego, że szpitale są bombardowane (przez nasze własne, pieprzone samoloty), był dla mnie dojmujący.
Wszyscy widzieliśmy zdjęcia dzieci wyciąganych przez Białe Hełmy z ruin zbombardowanych budynków w Aleppo, wiedząc, że ich szanse są nikłe. Jako ojciec dwóch małych chłopców nie możesz nie myśleć o tym, jak wyglądałoby to w twoim przypadku. Wyobraź sobie, że to ty i nie ma nadziei na opiekę medyczną dla twoich bliskich, nawet gdyby udało się ich wyciągnąć spod gruzów. Ale oni mają nadzieję i szansę, ponieważ MSF jest na miejscuobok stoickich syryjskich lekarzy i pielęgniarek, którzy narażają własne życie, by ratować innych.
Lekarze bez Granic/Médecins Sans Frontières (MSF) wspierają osiem szpitali w mieście Aleppo. Prowadzi sześć placówek medycznych w północnej Syrii i wspiera ponad 150 ośrodków zdrowia i szpitali w całym kraju, wiele z nich znajduje się na terenach oblężonych.
Przepraszam, jeśli to wszystko wydaje się zbędne, to nie jest chwytanie za serce, tylko rzeczywistość o milion mil od naszej, która rozgrywa się w tej chwili. Więc chrzanić moje pierwotne motywacje, to jest to, o co chodzi i zamierzam spróbować zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zebrać 5000 dolarów na ten cel. Jeśli cokolwiek z tego brzmi i chciałbyś przekazać darowiznę, możesz to zrobić na mojej stronie internetowej tutaj.
No to zaczynamy… MD z wielką życzliwością przystąpił do działania i przygotował dla mnie program treningowy na wspólnym dokumencie Google, do którego obaj mogliśmy się dostać, a także zestaw warunków i listę zakupów. To miał być dość wyczerpujący miesiąc, pionowa wspinaczka i 20-milowy bieg przez 12 dni. Pamiętajcie, że nie biegałem od kilkudziesięciu lat i nigdy nie przebiegłem więcej niż sześć mil. Jego pierwsza wiadomość brzmiała: “wyjdź i zrób mi dzisiaj 5 km”…
Jeśli jesteś zainteresowany, tutaj znajdziesz link do programu treningowego. Możesz swobodnie kopiować, kraść itd.
Jeśli chodzi o śledzenie moich biegów, to już wcześniej byłem zapalonym Runkeeper i użytkownik zegarka Apple, więc śledzenie mojej aktywności stało się jeszcze bardziej interesujące. Zacząłem tworzyć w Runkeeper swoje obwody w okolicy na różnych dystansach, które musiałem pokonać. Biegi odbywały się wcześnie przed pracą lub mogłem przesunąć swój dzień pracy wokół biegu i nadal uzyskiwać wyniki. Jako maniak (pracuję w branży projektowej/technicznej) czerpałem satysfakcję z tworzenia obwodów, realizowania wyzwania dzień po dniu oraz generowania i analizowania danych. Aplikacja Runkeeper na zegarku pozwoliła mi nauczyć się mierzyć tempo i pracować nad czasem. Bez niej nie mógłbym się skalibrować.
“Dieta jest w tym momencie wszystkim, a ty ledwo masz czas, żeby się dostosować. Musisz to wszystko rozebrać”.
Jednym z warunków, jakie postawił mi MD, było to, że będę weganinem od teraz, aż do maratonu. Podobno wielu sportowców przechodzi na weganizm w ciągu miesiąca lub miesięcy przed zawodami. Celem jest oczyszczenie, uproszczenie i optymalizacja układu trawiennego, utrata wagi wody, lepsze wypłukiwanie toksyn i przyspieszenie regeneracji po biegu (eksperci i mięsożercy, proszę wybaczyć moje amatorskie podejście).
Chwila. Weganin? To znaczy, że nie ma mięsa ani nabiału, prawda? WTF? Cała moja dieta jest niewegańska. Uwielbiam chleb z masłem (moje jedzenie na bezludnej wyspie – mógłbym żyć na tym gównie do końca życia) i lubię hamburgery, ser, bekon i ogólnie mięso tak samo, jak każdy inny czerwonokrwisty mężczyzna. Ponadto najgorszym posiłkiem, jaki kiedykolwiek jadłem, bez wyjątku, był wegański lokal w San Francisco, w którym całe menu było ćwiczeniem z zaprzeczania. To była wegańska restauracja, ale w menu były wymienione dania mięsne, takie jak spaghetti bolognese i wołowina burgenoin. Każde danie, które zjedliśmy, miało beżowy, blady i lepki kolor. Dzięki bogom, że już ją zamknięto.
W każdym razie, jeśli to było to, co musiałem zrobić, to zrobiłem to. Więc wziąłem sobie sayonara kawałek najlepszej nowojorskiej pizzy w stylu babci i pożegnałem się z moją dietą przez 39 lat.
Bycie weganinem jest jak uprawianie seksu z użyciem nie jednej, ale dwóch prezerwatyw. Jest to głęboko niesatysfakcjonujące, pozbawione wrażeń i nie ma punktu kulminacyjnego (chociaż MD odpowiedział na to, że dzięki temu dłużej wytrzymujesz. Touche!). Nie mogę tego kontynuować po maratonie. Chodzenie do restauracji i ograniczanie się do jednego dania z menu lub nawet zamawianie dodatków. Najgorszym momentem było dla mnie zjedzenie wege-burgera (pierwszy i ostatni w życiu).
Poza tym, kto zaprasza wegan na kolację? “Kochanie, czy powinniśmy zaprosić Julesa i Michelle na kolację? Czekaj, Jules jest weganinem, prawda? Zapomnij o tym”. Jest to też dość dupowate, żeby wyżywać się na swoim partnerze, bo to spieprzyło domową kuchnię.
Ale wyciągnę z tego wnioski i zrobię to jeszcze raz na jakiś czas. Mimo tych niedogodności czułem się świetnie. Stałem się jednym z tych wegan, którzy muszą mówić wszystkim, że są weganami (czego zacząłem w sobie nienawidzić). Podobnie jak marines, wszyscy w jakiś sposób dają ci znać w ciągu kilku minut od spotkania, że są lub byli marines.
Z porad wegetarian dowiedziałem się, że trzeba planować posiłki. Po prostu musisz zaplanować, bo jako weganin nie możesz dowolnie wybierać “gdzie zjemy dziś lunch?”. Sporządziłem więc listę potraw, które mogę jeść, w arkuszu kalkulacyjnym i zaplanowałem z wyprzedzeniem, co i gdzie będę jadł: Zupa warzywna, proste pomidorowe spaghetti, chleb + smarowidło, brukselka, sałatki (gruszkowa, z orzechów włoskich itp.), grzanka z awokado, falafel, tofu do smażenia, stos warzyw (otwarta kuchnia), makaron z pesto, pizza (bez sera), ziemniaki w mundurkach. Szczerze mówiąc, są rzeczy, które możesz jeść i wiele miejsc, w których możesz dobrze zjeść.
Kolejna prośba dotyczyła zwiększenia ilości wypijanej wody do 1 galona dziennie, co miało pomóc w wypłukiwaniu toksyn i kwasu mlekowego z nóg, a także w zachowaniu ogólnego zdrowia. Oszczędź sobie mówienia, że byłem regularnym gościem w pokoju małych chłopców (nie wiem, czy tak się mówi w Ameryce, ale nie chodzi mi o to, że sikałem w sypialni moich dzieci, tylko o męską toaletę).
Nie jem też śniadań, co musiało się zmienić, ponieważ wyścig odbywa się rano. Dlatego każdy dzień zaczynałem od koktajlu proteinowego (patrz niżej) w ciągu godziny od przebudzenia.
Musiałem zabrać ze sobą kilka rzeczy, które miałem założyć na ciało, aby wykonać zadanie…
- Zestaw. I poszedł full kit wanker na sprzęt Nike. W dużej mierze dlatego, że Nike jest właścicielem biegania (i dlatego, że MD dał mi dużą zniżkę na Nike, kiedy pracowaliśmy razem nad czymś w Portland). Zestaw ma wszędzie błyszczące elementy, więc można mnie zobaczyć biegającego w nocy i wygląda świeżo. Ponadto. Neon.
- Buty do biegania. Potrzebujesz odpowiednich butów do biegania (doh!). Więc poszedłem do Brooklyn Running Co i po krótkiej konsultacji (zawsze najlepiej udać się do odpowiedniego sklepu biegowego i poddać się ocenie) zdecydowali się na parę Nike Air Zoom Pegasus 33. Są bardzo świeże, więc możesz je nosić ze zwykłymi ubraniami i nadal być eleganckim (w przypadku innych marek nie ma mowy o takim zachowaniu).
- Skarpety kompresyjne. Aby wspomóc regenerację po biegu, polecono mi zakupić sportowe skarpety kompresyjne. Zdecydowałem się na Nike Elite Lightweght Compression Socks ale możesz je też dostać w sklepach Zensah i CEP. Zakładasz je po biegu i w ciągu dnia, żeby poprawić krążenie. Najwyraźniej “ich założenie powinno być dosłownie prawie niemożliwe”.
- Butelka na wodę. Konieczność wypijania jednego galona dziennie sprawiła, że kupiłem dwie 1000 ml butelek Nalgene bez zawartości bpaJedna do pracy, a druga do domu, które towarzyszyły mi 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Dobrze było mieć je zawsze przy sobie.
- Butelka do wstrząsania proteinami. Do picia różnych proszków i koktajli proteinowych.
- Foam Roller. W celu przepracowania kwasu mlekowego, który gromadzi się w moich nogach po biegu, oraz ogólnego rozciągnięcia się po biegu użyłem wałka piankowego. Można robić różne rzeczy i to boli, ale zdecydowanie pomaga.
A także kilka rzeczy, które wkładam do mojego ciała…
- VEGA Protein and Greens. To był mój zamiennik śniadaniowy (dla śniadania, którego nigdy nie jadłem). Ważny dla równowagi energetycznej w ciągu dnia i w zasadzie całkiem zdrowy. Przyzwyczaiłem się do niego i codziennie rano mieszałem go w moim mikserze proteinowym.
- Chloroxygen. Doradzono mi, że 12 kropli tego preparatu w szklance wody tuż przed biegiem będzie magiczne. Podobno zwiększa dotlenienie krwi. Nie mam pojęcia, czy to zadziałało, ale w połączeniu ze wszystkim innym działało. Aha, powoduje też, że Twój stolec jest zielony, więc nie szalej.
- Kreatyna. Tylko przez ostatnie dziesięć dni programu treningowego brałem jedną łyżeczkę przed każdym biegiem na dystansie ponad 3 mil. Najwyraźniej “Kreatyna pomaga w regeneracji cząsteczki zwanej adenozynotrójfosforanem (ATP), która jest głównym źródłem energii Twojego organizmu. Kiedy zapasy kreatyny w mięśniach ulegają wyczerpaniu, produkcja ATP ulega gwałtownemu zahamowaniu, a Twoja energia dramatycznie spada.” No i proszę.
- Witamina B12. Ponieważ przeszedłem na dietę wegańską, brakowało mi witaminy B12. Kiedyś była ona powszechnie obecna w wodzie, ale teraz wszystko jest oczyszczane. Produkty zwierzęce mają ją w sobie, ponieważ piją niefiltrowaną wodę, ale jest ona również tracona podczas gotowania. Jest naturalnym środkiem zwiększającym energię i poprawiającym dotlenienie krwi.
- Żele energetyczne Clif Shot. Podobno po 90 lub 120 minutach biegu Twoje ciało wyczerpuje swoje naturalne zapasy energii. Dlatego podczas biegu musisz uzupełnić te zapasy energii na czas, kiedy będziesz z nich korzystać. Jest wiele różnych produktów, ale ja wybrałem te CLIF SHOT® Energy Gel packs.
- Earth Balance Buttery Spread. Uwielbiam masło i chleb. Myśl o tym, że przez miesiąc nie będę mógł jeść chleba, tostów czy bajgli, była dla mnie zbyt dużym przeżyciem. Jestem też masłowym purystą i nie mogę znieść gorszego masła czy innych produktów do smarowania. Ale w jakiś sposób ten Wegański Krem Maślany jest naprawdę dobry (nie mogę uwierzyć, że to piszę). Tak czy inaczej, główne obawy zostały rozwiane.
Kiedy zaczynałem, muszę przyznać, że po pierwszym dniu biegu na 5 km i drugim dniu biegu na 5 mil rozwinąłem sztywność w nogach. Świetnie, “mam przejebane, jak ja to zrobię” – pomyślałem. Ale z każdym biegiem, nauką przygotowania (dieta & odpoczynek), rozciąganiem, regeneracją było coraz szybciej, a wpływ na nogi był coraz mniejszy. Biegałem w słońcu, w deszczu, wcześnie rano, późno i w nocy. W ciągu dwóch tygodni mogłem cieszyć się biegiem na dystansie 10 mil i czuć się świetnie, a następnego dnia nie odczuwałem bólu w nogach. Po 20 dniach byłem w stanie cieszyć się biegiem na dystansie 22 mil.
Nie wiem, która z tych niezliczonych zmian to była, ale zadziałała i nie marudziłem, ani nie oszukiwałem diety. Miałem wielką satysfakcję z pokonywania kilometrów, raportowania mojemu trenerowi MD i analizowania danych, które wygenerowałem (jeśli sprawdzisz dokument, zobaczysz linki do aktywności na moim profilu Runkeeper).
Część poświęcona nauce biegania polegała na nauce komfortowego powolnego biegu, co na początku było bardzo kłopotliwe. Nauka tempa. Nie udało mi się zrealizować całego wyznaczonego programu. Ominęły mnie sesje treningów przekrojowych i zajęcia ze spinningu. Oprócz biegania jeździłem codziennie sporo na rowerze, więc wmawiałem sobie, że to wszystko równoważy. W ostatnim tygodniu, kiedy byłem w podróży, opuściłem dwa krótsze biegi. Podczas jednego z biegów na dystansie 7 mil nie zjadłem wcześniej odpowiedniego posiłku i byłem cały rozdygotany – to lekcja, której muszę się nauczyć.
W 19. dniu udało mi się to osiągnąć. Porównując chaos i stopklatki z mojego dwunastego dnia biegu na 22 mile z moim dziewiętnastym dniem biegu na 22 mile, różnica była ogromna (patrz poniżej). Nauczyłem się nadawać tempo i osiągać bardzo pożądany negative split (szybszy bieg w drugiej połowie wyścigu w porównaniu z pierwszą połową), do którego dążą biegacze. Wszystkie te rzeczy poznałem w trakcie treningu dzięki MD i innym biegaczom, z którymi miałem kontakt. Ostatni bieg na dystansie 15 mil odbyłem w 26. dniu z 32. dnia, a ostatni bieg treningowy w 30. dniu z 32. dnia.
Powiedziano mi, że po dłuższych biegach powinienem brać kąpiele z lodem. Polegało to na kupieniu kilku worków lodu w lokalnym sklepie i napełnieniu wanny zimną wodą. 20-30 minut po biegu pomagało moim nogom odzyskać siły. “Ekspozycja na zimno pomaga zwalczać mikrourazy (małe rozdarcia) we włóknach mięśniowych i wynikającą z nich bolesność spowodowaną intensywnymi lub powtarzającymi się ćwiczeniami. Strona kąpiel lodowa uważa się, że zwęża naczynia krwionośne, wypłukuje produkty przemiany materii oraz zmniejsza obrzęki i rozpad tkanek”. Moje kończyny trochę się do tego przyzwyczaiły, ale kiedy już wszystko zdrętwiało, było w porządku.
Człowieku, te burpees. Horror. Burpees były również częścią każdego treningu w coraz większych zestawach co tydzień. Zaczynając od 15, 20, 30, a potem 50 w sesji. W ciągu miesięcznego programu treningowego wykonałem ich 500. Przysłano mi ten film jako punkt odniesienia.
Mam ogromne szczęście. Mogę podróżować, a październik był bardzo pracowity. Wychodzę wcześnie, biegam, a potem zaczynam dzień. Moje treningi prowadziły mnie przez ulice Manhattanu i Brooklynu, siatkę Bed-Stuy (gdzie mieszkam), liściaste pętle Prospect Parku, Golden Gate i Presidio w San Francisco, kampus Stanforda, park królewski w Richmond i rzekę Tamizę w Londynie, aż do zamku i rzeki w Namur w Belgii.
Czytając to, wzdrygam się na myśl o ogromnym przywileju mojego życia. Zrobiłbym i mógłbym zrobić wszystkie te treningi, gdybym przez cały czas mieszkał na Brooklynie. Pętla Prospect Park o długości 3,35 mili była wszystkim, czego potrzebowałem. Ale chodzi o to, że doświadczyłem miejsc, które odwiedziłem, w nowy, bardziej wyrazisty sposób, przez nowe nogi i oczy. Nieoczekiwane.
Melodie. Muzyka pomogła mi przebrnąć przez dużą część programu i wiem, że wielu biegaczy mówi o przygotowaniu swojego miksu na maraton (mimo że nie powinno się nosić słuchawek). Zawsze lubiłem muzykę elektroniczną, więc wróciłem do tych samych utworów, przy których kiedyś pociłem się na parkiecie w Londynie, a teraz pociłem się przy nich na ulicach Brooklynu. Nie umknęła mojej uwadze ironia, że ten nowy kontekst był nieco zdrowszym przedsięwzięciem niż poprzedni.
Skończyłem z programem treningowym. Maraton w Nowym Jorku odbędzie się w niedzielę za 48 godzin. W ciągu miesiąca przebiegłem 156 mil (w tym dwa biegi na 22 mile), zrobiłem 500 burpees i straciłem 8% masy ciała.
Czuję się cholernie fantastycznie, umysł i ciało są ostre i wyrównane. Znalazłem nowe miejsce dla siebie. Przez 32 dni nie przyczyniłem się bezpośrednio lub pośrednio do zabicia żadnego zwierzęcia (to musi wygenerować trochę karmy). Podróżowałem i widziałem miejsca z zupełnie nowej perspektywy. Znalazłem dużo większy cel w tym przedsięwzięciu i zostałem wzmocniony przez hojność ludzi. Dowiedziałem się też sporo o sobie…
- Przy odpowiednim podejściu twoje ciało bardzo szybko dostosuje się do tego, czego od niego wymagasz. Po 12 dniach pokonywałem 22 mile, nigdy w życiu nie przebiegłem więcej niż sześć. Straciłem na wadze i poprawiłem kondycję.
- Mały/średni gest, który wykonujesz wobec kogoś, może być wykładniczo większy po stronie otrzymującej. Jestem nieskończenie wdzięczny MD, bez którego w żaden sposób nie byłbym gotowy na niedzielę, który poświęcił swój czas, żeby mi pomóc i otworzyć cały świat nauki. Mały gest z jednej strony, wpływ na życie z drugiej. Będę o tym pamiętał. Dziękuję MD!!!
- Nauczyłem się, że dzięki odpowiedniemu coachingowi, strukturze i celom mogę zrobić to, co do mnie należy, i mogę spełnić obietnice dane sobie i innym. Przez ostatnie pięć lat byłem w podróży odkrywania samego siebie, a to jest dla mnie pewne uaktualnienie.
- Bieganie jest dobre dla głowy. Moja terapia. Nasze życie jest tak pełne, a pasmo naszego bycia tak zanieczyszczone przez technologię (o ironio, to branża, w której pracuję). Bieganie tworzy przestrzeń, w której możesz pobyć ze sobą, ze swoimi myślami. W tej przestrzeni duże i niemożliwe do pokonania problemy, które nosisz w głowie, zostają rozbite na mniejsze, łatwiejsze do opanowania kawałki. Uczysz się, że choć w czasie, kiedy biegałeś, w Twojej sytuacji nie zmieniło się dosłownie nic, to można ją przezwyciężyć. Tak wiele jest po prostu kwestią perspektywy.
- Horyzonty, drzewa sięgające tak daleko, jak tylko można je zobaczyć, wydają się teraz bliższe. Pamiętam, jak w zeszłym tygodniu patrzyłem na most Golden Gate w oddali (około 5 mil) i nawet nie drgnąłem. Po prostu zrób to”.
- Ludzie prawdopodobnie nie byli stworzeni do jedzenia mięsa i nabiału. Czuję się świetnie. Jestem w naprawdę najlepszej formie w moim życiu. Umysł i ciało są ostre i skoncentrowane. Energia jest zrównoważona (koniec ze spadkami energii o 3 po południu). To wszystko jest naprawdę cholernie irytujące, jeśli tak trzeba. Zamierzam zmienić swoją dietę po drugiej stronie (po tym, jak ceremonialnie zniszczę podwójnego Shake ShackBurgera).
- Bieganie to świetny sposób na poznanie miejsca, w którym mieszkasz, i miejsc, które odwiedzasz. Teraz będę zabierał ze sobą parę spodenek do biegania i koszulkę, gdziekolwiek pójdę. To tylko kilka lekkich części garderoby, które możesz dodać do swojej zwykłej torby. To także dobry powód, by zawsze mieć na sobie świeżą parę butów do biegania.
Jeśli cokolwiek z tego brzmi i chciałbyś przekazać darowiznę na mój cel zebrania 5000 dolarów dla MSF, możesz to zrobić na mojej stronie internetowej tutaj…
Disclaimer Powtórzenie: Zanim jakikolwiek “ekspert” zacznie się ekscytować, to kategorycznie nie jest przewodnik po treningu do maratonu w jeden miesiąc, ponieważ prawdopodobnie nie jest to taki dobry pomysł. Jest to po prostu to, co zrobiłem i czego się nauczyłem (i, szczerze mówiąc, informacje, na które chciałbym wpaść w sytuacji, w której się znalazłem, stąd ten fragment).